wtorek, 13 listopada 2012

Konik



Cześć,
Skończyłam:) podskakuję i krzyczę hura! Dlaczego? Nie wiem czy i Wy tak macie ale są hafty które robi się szybko łatwo i przyjemnie i są hafty, które z pozoru są proste ale dają dobrze popalić.
Ten sympatyczny konik, z pozoru nic trudnego, ale jak wgłębić się we wzór to zaczynają się schodki.

Dłubałam przy nim prawie 2 miesiące, fakt z przerwami bo tu szkoła tu zajęcia dodatkowe lub kochany leń, ale wydłubałam. Jest troszeczkę inny niż na obrazku ale równie słodki. Wygląda tak:





 Hafcik jak widać przygotowany pod kolejną zamówioną poduszkę, jak uszyję to pokarzę.
W międzyczasie zostałam wyróżniona przez Olę z Pikotki i inne kotki. Bardzo Ci dziękuję Oleńko.

 Miło mi też powitać nowa obserwatorkę Promyk z Świat promyka haftem malowany
Cieszę się,że mimo iż ostatnio rzadko pojawiam się na blogu odwiedzacie mnie i zostawiacie po sobie ślad.
Pozdrawiam.

7 komentarzy:

  1. No cudo, a na pierwszy rzut oka to tego slodkiego jeza nie zauwazylam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mira, cudeńko Ci wyszło :))) Piękne! A.L.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podziwiam Cię bo slicznie go wyhaftowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. ... z pozoru nic trudnego... no Droga Miro napracowałaś się -dwa miesiące-ale efekt końcowy jest niesamowity :)Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miruś ten konik trzymany przez jeżyka PRZESŁODKI jest!! :)
    kolejne Twoje CUDO!
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. oj moja córeczk aby się zakochała w tym koniku:)

    OdpowiedzUsuń