Cześć,
Skończyłam:) podskakuję i krzyczę hura! Dlaczego? Nie wiem czy i Wy tak macie ale są hafty które robi się szybko łatwo i przyjemnie i są hafty, które z pozoru są proste ale dają dobrze popalić.
Ten sympatyczny konik, z pozoru nic trudnego, ale jak wgłębić się we wzór to zaczynają się schodki.
Hafcik jak widać przygotowany pod kolejną zamówioną poduszkę, jak uszyję to pokarzę.
W międzyczasie zostałam wyróżniona przez Olę z Pikotki i inne kotki. Bardzo Ci dziękuję Oleńko.
Miło mi też powitać nowa obserwatorkę Promyk z Świat promyka haftem malowany
Cieszę się,że mimo iż ostatnio rzadko pojawiam się na blogu odwiedzacie mnie i zostawiacie po sobie ślad.
Pozdrawiam.
No cudo, a na pierwszy rzut oka to tego slodkiego jeza nie zauwazylam :)
OdpowiedzUsuńMira, cudeńko Ci wyszło :))) Piękne! A.L.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię bo slicznie go wyhaftowałaś.
OdpowiedzUsuń... z pozoru nic trudnego... no Droga Miro napracowałaś się -dwa miesiące-ale efekt końcowy jest niesamowity :)Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMiruś ten konik trzymany przez jeżyka PRZESŁODKI jest!! :)
OdpowiedzUsuńkolejne Twoje CUDO!
pozdrawiam!
Jaki milutki ten konik! :)
OdpowiedzUsuńoj moja córeczk aby się zakochała w tym koniku:)
OdpowiedzUsuń